Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Jest na niej zaznaczone miejsce ukrycia skarbu. Są i wskazówki, jak do niego dotrzeć. Ewangelia Marka to swoista mapa chrześcijańskiego życia. Trzeba tylko odpowiednio na nią spojrzeć.
„Marność nad marnościami – powiadał Kohelet – wszystko marność; z niczego nie ma pożytku pod słońcem”. Mocne te słowa Mędrca. Zazwyczaj nie patrzymy na świat tak pesymistycznie i z różnych względów uznajemy, że to czy owo jednak warto. A uczepiwszy się tej postawy jak tonący w rzece przepływającej obok belki, nie zastanawiamy się specjalnie, czy w dłuższej perspektywie to dobre rozwiązanie. Ot, udało się, żyję. Nie czas martwić się, gdzie mnie zaniesie nurt.
Pytanie „jak żyć” zadaje się wtedy jedynie w kontekście szczupłości zasobów materialnych. Tylko ona zdaje się uniemożliwiać jakąkolwiek sensowną egzystencję. A przecież jest to i być powinno pytanie dużo szersze; pytanie o styl, który należało by przyjąć; o całą moją postawę wobec świata, o stosunek do innych ludzi, a nawet do siebie samego. Można oczywiście nigdy się nad tym nie zastanawiać, a za właściwy styl życia uznać to, co się akurat sobą prezentuje. To zresztą dość częsta postawa. Narażam się jednak w ten sposób na to, że słowa Koheleta wrócą, boleśnie raniąc osuwającą się w zgorzkniałość i zawiedzioną nieuchronnymi niepowodzeniami duszę. Lepiej zadać sobie trud skonfrontowania swojej postawy z ideałami. I pójść za nimi. Nawet jeśli będzie to wymagało nie tylko drobnych remontów, a zbudowania wszystkiego od podstaw.
Czy mieć ideały ma sens? Czy rzeczywiście warto? Wszak jeśli „ z niczego” nie ma pożytku pod słońcem, to i szczytne ideały są jak miecione wiatrem liście: dziś takie, jutro mogą być całkiem inne i też będzie całkiem kolorowo i fajnie. Dlatego trzeba zapytać o same fundamenty. O to, w co jako chrześcijanin wierzę. I czy ta moja wiara ma w ogóle jakiś sens. Wypływająca z niej nadzieja, skłaniająca do przyjęcia takiego a nie innego stylu życia, powinna mieć przecież jakąś racjonalną podstawę...
Skomplikowane? Chyba nie. Dwa tysiące lat temu na podobne pytania odpowiadał Ewangelista Marek.
Pośród kilku koncepcji wyjaśniających strukturę jego dzieła najbardziej przekonuje mnie ta najprostsza, wedle której składa się ono zasadniczo z dwóch części. W pierwszej Marek stara się odpowiedzieć na pytanie o tożsamość Jezusa. „Kim On jest” to pytanie, które ciągle zadają sobie bohaterowie jego opowieści. I to samo pojawia się w umyśle czytelnika. Kim On jest? Skąd to ma, że takie rzeczy robi, że takie rzeczy mówi? Wiąże się z nimi też inne, pytanie o to, czym jest głoszone przez Niego Boże królestwo. Od odpowiedzi na te pytania zależy odpowiedź na pytanie najbardziej podstawowe: czy w ogóle warto za Jezusem pójść? W drugiej części, po wyznaniu Piotra w Cezarei, będącego punktem przełomowym narracji Marka, na pierwszy plan tej Ewangelii wysuwa się już inne pytanie: o drogę ucznia Jezusa. Którędy wiedzie? Dokąd pójść, gdy pojawią się rozstaje? Co mnie na niej spotka?
Niektórzy bibliści uważają, że Ewangelia Marka była dziełem skierowanym do przygotowujących się do chrztu katechumenów. Stąd chyba właśnie owo skoncentrowanie się na pytaniu o to, czy rzeczywiście warto. Czy to, co może dać Chrystus warte jest tego, by za Nim pójść. To samo pytanie stawia dziś jednak też wielu już ochrzczonych. Im więc dzieło Marka też może pomóc. Pomóc, by wzorem niewidomego Bartymeusza z Jerycha przybiegli do Jezusa, zrzucili swoja starą szatę i swoją wiarą pozwolili, by Jezus przywrócił im wzrok.
Tak, Ewangelia Marka to świetna mapa dla tych, którzy chcieliby na nowo przemyśleć odpowiedzi na fundamentalne dla swojej wiary pytania. Stąd pomysł naszego kolejnego na Wiara.pl cyklu. Razem z Czytelnikami spróbujemy się przyjrzeć wskazówkom, jakie zostawił nam na drogę chrześcijańskiego życia pierwszy z Ewangelistów. Tym razem nie będzie kolejnych artykułów. Nie będzie egzegezy, choć czasem może trzeba będzie jakiś szczegół wyjaśnić. Będą to tylko punkty z odpowiedziami na owe najbardziej zasadnicze pytania. Kim jest Jezus? Czym głoszone przez Niego królestwo? A więc czy faktycznie warto? A potem, w drugiej części, pytania o drogę ucznia Jezusa. Dokąd mam iść? Co mnie na tej drodze spotka? Mamy nadzieję, że ta forma lektury dzieła Marka pozwoli naszym Czytelnikom zadawać jeszcze inne pytania. I znajdować odpowiedzi, których autor cyklu nie dostrzegł...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |