Boży plan musiał być jasny i prosty. Jego wykonanie już nie. Skąd na pustyni słupy, deski, drążki, materiał na zasłonę? Zebrać materiał to raz, obrobić – dwa. Ileż pracy, a przede wszystkim serca na coś, co z pozoru nie było w obozie wędrowników najważniejsze.
Z pozoru. Bo człowiekowi nie wystarczy bytować. Musi jeszcze wiedzieć po co, dla kogo, jaki jest sens trwania, wędrowania, zmagania się z przeciwnościami losu. Musi mieć pewność, że nie jest samotny, zdany na łaskę tajemnych mocy otaczającej go pustki.
Tę pewność dawał przybytek z umieszczoną w nim arką. Tę pewność dawało ukryte z niej Świadectwo. Więcej niż kamień. Zapis przypominający o wierności Boga nawet w sytuacji niewierności ludu. Znak Boga, idącego pośrodku swego ludu.
Tak było, jest i będzie. Tylko Świadectwo nie jest pisane na kamieniu. Świadectwem jest Krew Baranka. Ileż pracy, a przede wszystkim serca potrzeba, by odkryć to, co najważniejsze.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.