Jak trudno jest nam w ogóle zrozumieć i przyjąć rzeczywistość Bożego miłosierdzia. Zwykle nasze myślenie nie wykracza poza sprawiedliwość, czyli oddanie tego, co się komu należy w kategoriach „od do”. Natomiast inną miarę stosujemy wobec siebie. Nawet, jeśli nam coś nie wyjdzie, popełnimy jakieś zło, szukamy okoliczności łagodzących, usprawiedliwień i prosimy o ludzkie potraktowanie, takie od serca, i łagodny wymiar kary, najlepiej w zawieszeniu.
Syn Człowieczy jest nie tylko Panem szabatu, ale również Królem ludzkich serc. A my? Często zamieniamy się w bezdusznych sędziów, którzy ferują bezwzględne wyroki. „Coś mi się nie podoba, i już nie pytam, czy są do tego słuszne powody, słuszne przyczyny… sądzę tylko według mojego widzimisię... Ile przez to jest w sercu niepokoju, goryczy, niezadowolenia! Ile czasu tracę na sądzenie innych, na drażnienie się tym, co inne robią, a mogłabym tak użytecznie spędzić te chwile na rozważaniu własnej nędzy, na badaniu własnego sumienia, na zatapianiu się w wielkości, piękności i miłości Bożej” – pisała święta Urszula Ledóchowska. Gdzie więc podziała się moja „wyobraźnia miłosierdzia”?
Czytania mszalne rozważa ks. Leszek Smoliński
kingaj1970
Okaz mi Boze Milosierdzie /Lumen /
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Niestety tak działa nasze "ego" ... i niewielu ludzi potrafi stawić mu człoła za nauką naszego ukochanego Jezusa Chrystysa ...
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.